Nie zapominajmy o amortyzacji

05 czerwca
11:31 2012

 Kto nie chciałby mieć własnego auta? Chyba nie ma takiej osoby, a przynajmniej jest taka większość. I auta kupujemy, nowe, używane, sami próbujemy ściągać je z zagranicy itd. Oczywiście na to wszystko potrzebne są pieniądze, a nie każdy dysponuje określona gotówka na zakup samochodu. Nic więc dziwnego, że tak rozwinął się rynek kredytów samochodowych. I banki pożyczały pieniądze na zakup samochodów i nadal pożyczają, chociaż już nie tak chętnie jak przed kryzysem. Rynek handlu samochodami uzależniony jest od kredytów i gdy tylko banki nieco przykręciły kurki z kredytami natychmiast odbiło się to na handlu. Część dealerów musiała zamknąć salony, ponieważ był zbyt mały obrót, zamknięte też część autokomisów, ponieważ nie było też popytu na używane samochody. Niestety kryzys dotknął również branżę motoryzacyjną. Zresztą i chętnych za zakup aut jest zdecydowanie mniej niż jeszcze rok czy dwa lata temu. Ludzie mają teraz inne problemy i wydatki, a auto przecież trzeba jeszcze jakoś utrzymać nie mówiąc już o cenach paliw, które rosną z dnia na dzień. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że amortyzacja samochodu to bardzo ważny punkt w naszym budżecie domowym. O ile jeszcze w nowym aucie amortyzacja samochodu mniej kosztuje i liczymy tylko paliwo oraz ubezpieczenia, to należy się liczyć, że w aucie używanym zawsze może coś się zepsuć, a naprawy samochodów są bardzo drogie. Drogie są bowiem częściej i bardzo drogie naprawy aut. Wprawdzie często amortyzacja samochodu jest uwzględniana w budżecie domowym, ale nigdy nie przewidzimy co nam może wysiąść w aucie. – Rzeczywiście nie ma takiej możliwości. Mnie ostatnio poszło łożysko w kole, może nie jest to duży wydatek, ale po podliczeniu za nową część oraz wymianę wyszło na to, że zapłaciłem ponad 200 złotych. I tak jest ze wszystkim, dlatego auta kupujemy, cieszymy się z tego, jeździmy nimi, ale często zapominamy, że istnieje coś takiego jak wspomniana już amortyzacja samochodu. A proszę mi wierzyć nie są to małe pieniądze. A teraz kiedy wszystko drożeje, kiedy często nie mamy co do garnka włożyć, auta schodzą na dalszy plan. Przynajmniej dla rodzin, których standard życiowy znacznie się pogorszył – powiedział jeden konsumentów.