Gdy firma bankrutuje

08 lipca
06:30 2011

Polaków bardzo niepokoi sytuacja gospodarcza i finansowa jaka od pewnego czasu panuje na rynkach europy i Polski. Przede wszystkim dlatego, że wiele firm nie otrzymujących zastrzyków finansowych z zewnątrz po prostu nie radzi sobie i bankrutuje, a pracownicy tych przedsiębiorstw idą na bruk. Tak było w czasie największego kryzysu i tak jest teraz. Zdarza się także – chociaż rzadko – ze są firmy, które wykorzystując sytuację starają się pozbyć niewygodnych pracowników poprzez reorganizację firm, bądź planowane redukcje kadrowe. Pracownicy niewiele wiedzą jak w takiej sytuacji się zachować, tymczasem reguluje to dokładnie aktualny kodeks pracy. Taki aktualny kodeks pracy dostępny jest w każdej firmie, ale nikt chyba nie liczy, że zakład udostępni go pracownikowi, tylko dlatego, że ten musi coś sprawdzić. Tymczasem aktualny kodeks pracy ma każda publiczna biblioteka i w każdej chwili można do niego sięgnąć. Przedsiębiorca oczywiście ma prawo zwolnić pracownika, ale tylko na określonych warunkach i zgodnie z prawem. Niestety, ale coraz więcej jest przypadków kiedy prawo jest łamane bądź sprytnie obchodzone przez pracodawcę. Nie byłoby oczywiście takich sytuacji gdyby kondycja finansowa firm nie była w takim stanie jak jest i gdyby przedsiębiorcy mogli liczyć na dofinansowania swoich firm. Niestety banki już dawno wymiksowały się z kredytowania przedsiębiorstw, a jeżeli już jakieś kredyty są udzielane to najczęściej tylko tym przedsiębiorstwom z którymi banki od dawna na co dzień współpracują, które mają konta w tym banku oraz na co dzień korzystają z jego usług. Wówczas bank ma wgląd do finansów przedsiębiorstwa i dokładnie wie, czy firma jest w stanie spłacić taki kredyt. Jest to jednak przysłowiowa kropla w morzu potrzeb. Prawda jest jednak taka, że banki, nie kredytują małych i średnich firm, a jeżeli już zdarzy się konkretna oferta, to najczęściej jest tak obwarowana zakazami i nakazami, że przedsiębiorca nie ma szans, aby taki kredyt uzyskać. Nic więc dziwnego, że firmy coraz częściej zwracają się ku faktoringowi, leasingowi czy też kredytów kupieckich, które zawierane są nie pomiędzy bankami oraz klientami, a firmami. Natomiast coraz popularniejszy staje się leasing, ale nikt niestety nie da w leasing pieniędzy, a załodze trzeba płacić i gdy nie ma pieniędzy firma upada. Taka jest rzeczywistość polskiej przedsiębiorczości i póki co nikt nie jest w stanie jej zmienić. Chyba, że nagle opuściłby nas kryzys…